piątek, 21 listopada 2014

Pamiętnik Jeff The Killer~08.09.2014r.

Obudziły mnie głosy. Tobi nie hałasuj! Otworzyłem powoli oczy.
Osz kurde PSY! @#$%&^&((&(^&#@)@!!
A na czele stała Alex.
-Witaj panie Woods.
Wymierzyła we mnie pistoletem i pociągnęła za spust...

Obudziłem się.Uff to tylko sen. Tobi sobie spał, nikogo dodatkowego nie ma w pokoju.  Dobra, to tylko koszmar Jeff, tylko koszmar.
Okryłem się kołdrą i zamknąłem oczy. Zasnąłem.

-Jeff!
Jane siedziała na kocu.
-Co ty tam robisz?
-Jaaaa...? Niiiiic...
-Choć tu!
Podszedłem i usiadłem obok na kocu.
-No, po co mnie wołałaś, księżniczko.
-Żadna księżniczko.
-No, ale jesteś moją...
-Tak, tak.
Oparłem głowę o kolana Jane.
Uśmiechnęła się. 
-Jeff, chcę ci coś bardzo ważnego powiedzieć on c...
Po chwili jej słowa stały się niewyraźne.

Obudziłem się. Spojrzałem na zegarek wiszący nad mały stolikiem stojącym w kącie.
Była 6.30.
Postanowiłem się jeszcze zdrzemnąć.
Przykryłem się kołdrą i zamknąłem oczy.

Widziałem płomienie. Dookoła był ogień. Przede mną stała Jane. Łzy spływały po jej policzkach. Rozejrzałem się i obok mnie stała postać. Miała rozmazaną twarz. Nagle postać zamchnęła się, gdyż trzymała w dłoni tasak i...

Obudziłem się. Tobi już wstał. A ja nadal siedziałem na łóżku zastanawiając się nad tym co mi się śniło.
Czy to mogła być wizja przyszłości?
Nieeee...
To chyba tylko wymysł mojego mózgu...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz