niedziela, 7 września 2014

Pamiętnik Jane The Killer - 23.08.2014r. II cz.

Ok, jak wiecie Jane jest tak jakby... nieobecna. No ale okazuję się, że będzie kontynuacja pamiętnik z 23 sierpnia,a dlaczego dowiecie się czytając to, a potem następne.
-*-
Po ciemności pamiętam kolejny ból. Był tylko on, po to aby w końcu zniknąć i dać szansę innym dziwactwom. Widziałam wujka, Jeff'a i Sally. Każdy z nich się uśmiechał (nawet Slendi miał dość rozradowaną twarz). Później ogień. Wszystko zaczęło płonąć. Ale tak już było prawda? Już raz straciłam wszystko co dla mnie ważne przez ogień. W końcu nie zostało nic. Pustka. Nic nie widziałam, nie czułam. Jakbym przestała funkcjonować. Jednak znów ujrzałam coś. Maleńki strumyk światła. Niedługo również niebo, ziemię i dwie postacie. Bardzo się od siebie różniące. Mimo, że większość było dla mnie zamazane, dojrzałam małą dziewczynkę, która przyjmuje podarunek od jakiejś wysokiej szczupłej osoby. Na początku myślałam, że to wujek, ale nie, chyba nie. Wszystko było rozmazane nie mogłam więcej zobaczyć. Następnie był znów ból, aby zakończyć to co się stało. A po bólu, już nie działo się nic. Nawet ciemność gdzieś uciekła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz