-Jeff...-usłyszałem przesłodzony głosik. Z trudem otworzyłem oczy. Nade mną nachylała się Nina.
Zerwałem się natychmiast. Na szczęście Nina ma lepszy refleks niż Jane i uniknęliśmy stuknięcia.
-Nina powtarzam ci to tysięczny raz: Nie zbliżaj się zbytnio do mojej twarzy.
Nina zrobiła naburmuszoną minę.
-Nieważne, ruszajmy w drogę. - poinformowałem ją wstając. - Idę coś sprawdzić a jak wrócę to ruszamy.
-Okeeeeeej~!
Co chciałem sprawdzić? Jedną rzecz. Czuje się obserwowany. I to tak bardzo chamsko obserwowany.
Rozejrzałem się i zobaczyłem niebieski promyk światła. Tak niebieski.
Zacząłem się przedzierać przez liście i gałęzie.
Wyszedłem na polankę i zatkało mnie. Stała tam ta sama postać. Trzymała w łapach jakiś notatnik. Chciałem cokolwiek zrobić, ale byłem zbyt oszołomiony tym co zrobiła owa postać.
Położyła ona ten notatnik na ziemi i spojrzała na mnie. Odeszła od książki i spojrzała na mnie. Jej wzrok mówił "Weź to". Potem zniknęła. Lampiłem się w owy notatnik. Po chwili jednak postanowiłem go wziąć. Przyglądałem mu się przez chwilę. Wyjąłem wystający papierek z notatnika. Był tam najwyraźniej wetknięty. Spojrzałem na świstek papieru. Był to rysunek. Na owym rysunku widniało dziecko, a za dzieckiem wysoka, ciemna postać.
-Jeff! - usłyszałem krzyk Niny i szybko schowałem notatnik.
Odwróciłem się. Właśnie przedzierała się przez gałęzie.
-W końcu cię znalazłam, ruszamy?
Kiwnąłem głową. Nie byłem w stanie wydusić ani jednego słowa.
Gdy tak szliśmy głowę zaprzątały mi dwa pytania.
"Kto jest autorem tego rysunku?" i "Kim są osoby przedstawione na obrazku?".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz