~~
Obudziłem się w ciemnym pokoju. Podniosłem się. Drzwi pomieszczenia były lekko uchylone, dzięki czemu do pomieszczenia wpadała wąska stróżka białego światła. Byłem cały obolały i miałem mroczki przed oczami. Rozejrzałem się w poszukiwaniu znajomej twarzy (tak, Slendi teraz się też zalicza :3). Zauważyłem Slendi'ego. Leżał po mojej prawej stronie.
-Slendi? - szepnąłem.
-Lubisz kiiisiel? Ja lubię waniliowyyy... ale, czekaj cooo? Jak to budyń... może być....waniliowy... - wujek mamrotał sobie coś pod nosem. Ja nie wnikam co mu się tam we łbie dzieje, ale no... nie wypowiem się na ten temat. Więc wstałem. Nogi mnie bolały i kołysałem się jak zając po paru dobrych piwach, no ale po "krótkiej" chwili wróciłem do stanu normalnego (dla mnie).
Uchyliłem drzwi i zobaczyłem długi korytarz z dużą ilością drzwi. Wyglądało na to, że to duży dom bogatej rodziny. Usłyszałem śmiech i głosy dochodzące z lewej strony. Wyszedłem i ruszyłem na lewo. Gdy doszedłem do salon zobaczyłem coś co... no po prostu szczęka mi opadła. Przy JEDNYM stoliku kawowym na kanapach siedzieli:
-Lucek
-Jakiś emo
-Francuska damulka
-Kate
-Jakaś laska
-Trenderman
-Annie
i atattatatatataadaaam - Alfred.
No kiedy zobaczyłem ich to takie : WTF?
Ejejejej jak? Jak? Ja się pytam jak k*rwa?!
Nagle ktoś położył mi dłoń na ramieniu.
-Slender już wstał?
Odwróciłem się i zobaczyłem Offender'a.
-N-nie... chyba, ale najpierw niech ktoś wytłumaczy mi co tu się dzieje.
Trenderman wstał.
-Usiądź proszę, wszystko po kolei...
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz